Dawno, dawno temu obiecałam Arturowi, ze uszyję mu torbę. Dużą, a właściwie wielgaśną i skórzaną. Muszę przyznać, że chyba nikt już nie wierzył, że ta torba kiedykolwiek powstanie :) Długo myślałam, drapałam się po głowie, stękałam i znowu myślałam. Potem zaczęłam kroić i szyć. No i w końcu jest! Torba gotowa! I nawet etui na laptopa udało mi się uszyć :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz